piątek, 6 czerwca 2014

Diagnoza SI

                                                               Diagnoza SI
       
                    Tyle myśli ostatnio mi się kłębi w głowie po naszej diagnozie Terapii Integracji Sensorycznej. Łącznie z takimi myślami że jestem złą matką bo za mało zrobiłam, bo uwierzyłam że jest wszystko ok z moim Synkiem i możemy skończyć rehabilitację , że krzyczę na moje dziecko. Siedzę i płaczę bo czytam książkę o dzieciach ze szczególnymi potrzebami i jest mi głupio dlaczego ja tego wszystkiego nie wiem. Że wciąż za mało jeszcze wiem, że czasem brak mi sił na to żeby walczyć o moje dziecko a przy okazji walczyć z Nim. I faktycznie jest tak, że to ja jestem na pierwszej linii walki i moje dziecko nie jest złośliwe, nie robi mi na złość tylko jego mózg tak funkcjonuje. Niestety potwierdzają się moje przypuszczenia że podczas porodu nie wszystko dobrze poszło, że niepotrzebnie po przekłuciu pęcherza płodowego niepotrzebnie odłączyli mnie a właściwie moją macicę do kroplówki, przez co mój Syn urodził się czyściutki bez mazi i przez kanał rodny przeszedł bez poślizgu jaki daje maź. Efektem tego jest między innymi nadwrażliwość dotykowa.
Chyba jest tak że muszę zaufać swojej intuicji i wiedzy i zacząć działać na swój sposób.
Dlatego jutro zaczynamy hipoterapię. Mój Synek bardzo się cieszy a ja razem z nim. Zaczęliśmy też masaże z SI oraz coś z mojej działki masaż Shantala!
Chciałabym żeby to wszystko co robię ułatwiło życie mojego dziecka. Żeby mój gabinet zaczął funkcjonować żeby to nasze życie nam się poukładało. Powiem szczerze że myśl o tym ile pracy mnie czeka z moim dzieckiem i to że gabinet stoi i czeka na więcej klientów i co zrobić żeby ich znaleźć czsami mnie wykańcza.
Ale , ale głowa do góry zakasać rękawy i znów zaczynamy walkę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz